
Jeśli kończysz właśnie liceum lub już studiujesz, to pewnie zastanawiałeś się: co dalej?
Co mnie interesuje? Gdzie mogę się realizować? Co da mi pieniądze?
Rodzina, znajomi i cały świat dają wiele odpowiedzi.
Odpowiedzi, które dobrze brzmią, ale…
prawdziwą odpowiedź da Ci tylko Twoje serce.
Wiesz, że zawsze kiedy zagłuszamy ten cichy głos serca, mijamy się z prawdą o sobie?
Można robić wtedy wiele dobrych rzeczy od rana do wieczora i… czuć frustrację.
Nosić w sobie piękne pragnienia i… codziennie tłumaczyć się: “jeszcze nie czas na ich realizację”.
To prowadzi jednak do niskiego poczucia własnej wartości i wrażenia, że życie przecieka przez palce.
Dobrze to znamy, bo sami byliśmy w tym miejscu.
Nie wiedzieliśmy, jak odkryć swoje powołanie. Baliśmy się pójść za głosem serca, bo ono często oznacza rezygnację
z przyzwyczajeń, wygodnego życia i chęci decydowania.
Ale poznaliśmy Salwatorianów z SOP. Oni uwolnili w nas siłę do działania z poczuciem osobistej misji.
My wybraliśmy kapłaństwo, ale inni – małżeństwo. Teraz są mężami, ojcami, specjalistami lub mają własne firmy.
Jeśli chcesz odkryć swoje powołanie, przyjdź na najbliższe spotkanie z Salwatorianami.
Poznasz księży, którzy mają program wszechstronnego rozwoju młodego człowieka.
Weźmiesz udział też w zajęciach sportowych, rywalizacji i zabawie z chłopakami w podobnym wieku poza miastem.
Przyjście na pierwsze spotkanie nie wiąże się z żadnymi deklaracjami i zobowiązaniami.
Po prostu poznamy się, porozmawiamy, spędzimy miło wspólnie czas.
Jeśli uznasz, że chcesz odkrywać z nami swoją przeznaczenie, zaproponujemy Ci konkretny program.
Listę takich wydarzeń znajdziesz poniżej.
Bo trudno przecież rzucić to, co dobrze znane i puścić się w niewiadomą.
My też baliśmy się, ale zrobiliśmy ten pierwszy krok.
Poszliśmy na spotkanie SOP. Rozpoznaliśmy swoje powołanie. Podjęliśmy decyzję.
Podziwiamy świętych, gdy cierpliwie trwali przy swoim mimo trudności, a sami wybieramy drogi na skróty.
Potrafimy zająć sobie cały dzień tyloma zajęciami, a nie możemy zatrzymać się, by zastanowić się, po co to wszystko.
Doradzamy innym, co mają robić, a nie umiemy odkryć pragnień własnego serca.