Wiara – i co dalej? Pytanie zdaje się być trudne i wymagające i rzeczywiście tak jest. My, jako grupa SOP, próbowaliśmy na nie odpowiadać przez trzy dni, spędzone w seminarium Salwatorianów w Bagnie. Pod okiem księży prowadzących, ks. Macieja SDS oraz kl. Szymona SDS z każdym dniem pobytu potrafiliśmy odpowiedzieć na to pytanie konkretniej i dokładniej.
Przełomem był dzień drugi, tajemniczy wyjazd do Wrocławia okazał się być nie wypoczynkiem, bezsensownym krążeniem po sklepach czy kawiarenkach, ale bardzo intensywnym wysiłkiem, nie fizycznym lecz umysłowym. Mieliśmy za zadanie zapytać przypadkowych ludzi, przechadzających się alejkami rynku, czym dla nich jest wiara. Wielu ludzi początkowo myślało, że chcemy sprzedać im kosmetyki, podstępnie wyłudzić pieniądze albo, co najgorsze zwerbować do sekty. Niektórzy ulegali wspomnianemu wrażeniu i odpowiadali ,,nie mam czasu’’. Jednak była grupa ludzi, która to po wytłumaczeniu, że jesteśmy z organizacji kościelnej, katolickiej, zmieniała swój pogląd i nagle z zimnego „nie mam czasu”, tworzyła się piękna, niepowtarzalna definicja wiary. Ku naszemu zaskoczeniu więcej do powiedzenia miała młodzież aniżeli starsi wiekiem ludzie. „Wiara dla mnie jest jak dobry olej do silnika, pozwala abym się nie zatarł!”.
Te słowa powiedział nam pewien pan mechanik. Jedni mówili, że wiara to nadzieja, pomoc w codziennym życiu, inni, że kojarzy się im z kościołem, sakramentami i z Chrystusem. Dla jednych wiara jest czysto teoretyczna, dla innych czysto duchowa dla pozostałych w ogóle jej nie ma bo „jestem ateistą’’, a jak zapewniła mnie pewna młoda dziewczyna to „wiara jest, była i będzie”. Podczas podsumowania naszego ,,badania rynku’’ padła wypowiedź, że ludzie wstydzą się mówić o własnej wierze, ale zaraz po usłyszeniu że jesteśmy z ,,jednej drużyny’’ otwierają się i tworzą piękne wypowiedzi.
Pod koniec spotkania, życzyliśmy sobie nawzajem, aby utworzyć swoistą reakcję łańcuchową. Nie bójmy się mówić o wierze! Nie bójmy się zaświadczać, że Chrystus to nasz Pan, ale i zarazem Przyjaciel! W końcu nie bójmy się głosić Słowa Bożego wśród najbliższych, mimo tego, że możemy spotkać się z wyśmianiem czy z wyszydzeniem. Nie bójmy się, bo przecież Pan jest z nami, więc któż przeciw nam? Dziękujemy serdecznie za tak świetnie przeżyty weekend, do zobaczenia na kolejnych akcjach SOP-u! Nie wstydźmy się Jezusa, on za nas oddał swe życie, więc głośmy Jego samego, nie tylko w ,,bezpiecznych’’ grupach znajomych, ale także wśród obcych. Niech nasza wiara nie będzie tylko nasza, podzielmy się nią z innymi, nie trzeba nawet słów, wystarczy zachowanie, modlitwa i chęć.
Z Panem Bogiem!
K.B.