Trzeci dzień rekolekcji na rowerze przywitał salwatoriańską grupę rowerową pięknym słońcem i bardzo optymistyczną prognozę pogody. Ponadto dzień ten, był pierwszym dniem rekolekcji dla jednego z uczestników naszego spotkania, ponieważ pochodzi z tych rejonów.

Zanim młodzi ludzie, pod czujnym okiem opiekunów, wyruszyli w trasę, wpierw spotkali się przy Eucharystycznym stole, na najważniejszym punkcie programu. Tego dnia ponownie do uczestników spotkania słowo skierował ks. Łukasz Karasiński SDS, który uświadomił zebranym, że jak Jezusa lekceważono w Nazarecie (Mt 13, 54-58), tak i oni mogą być dzisiaj lekceważeni w swoich małych ojczyznach. Dzieje się tak nie tylko z powodu naszych ludzkich ułomności, – mówił duszpasterz SOPu – ale także z powodu postaw, które przyjmujemy i którymi się kierujemy, co wiąże się ściśle z naszą wiarą. Ewangelia i Jezus Chrystus nie mają być wygodnym przepisem na łatwe życie, ale wyznacznikiem sprzeciwu wobec tego, co dzisiaj próbuje zaoferować nam współczesny świat w imię szeroko rozumianej wolności i przyjemności. Misja specjalna to autentyczne życie na co dzień Ewangelią w miejscu zamieszkania – spuentował ks. Karasiński.

Po Eucharystii i porannej strawie, uczestnicy wyruszyli w trasę na drugi etap rekolekcji na rowerze, który w dniu dzisiejszym wynosił łącznie 103 km. Po drodze młodzież miała okazję podziwiać piękno przyrody i zachwycać się malowniczymi krajobrazami. Dzisiejszy odcinek nie był tak mocno atrakcyjny w zabytki, jak w poprzednim dniu, ale także potrafił zaskoczyć.

Jednym z tych szczególnych miejsc było Muzeum i Miejsce pamięci w Sobiborze, gdzie podczas II Wojny Światowej znajdował się niemiecki obóz zagłady.

Lekko zmęczeni, ale już „wprawieni w siodle”, pod wieczór wszyscy cało i szczęśliwie dotarli na miejsce odpoczynku do Krasnegostawu.