Środa przywitała nas omal bezchmurnym niebem. Po pobudce i porannej toalecie udaliśmy się jak co rano na modlitwy. Odmawialiśmy jutrznię i modlitwę o powołania. Bezpośrednio przed śniadaniem mieliśmy jeszcze wprowadzenie do dzisiejszej Ewangelii.

Podobnie jak dnia przedniego nasze przedpołudnie było zarezerwowane na trening piłkarski, ale i tym razem zostaliśmy pokonani prze iście afrykańskie upały. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. W samo południe odbyła się msza św., którą wraz z ks. Łukaszem, sprawował po raz ostatni na turnusie, ks. Przemysław, który jak wszyscy wiemy, opuszcza SOP aby podjąć nowe obowiązki jako wikariusz w Mikołowie. Na mszy św. była okazja, aby pomodlić się za ks. Przemysława i podziękować za jego trzyletnią posługę w ośrodku powołań.

W kazaniu ks. Łukasz, odnosząc się do dzisiejszej Ewangelii, przestrzegał przed współczesnymi fałszywymi prorokami i zachęcał do odważnego i mężnego kroczenia z Jezusem.

Hitem dzisiejszego obiadu okazały się gołąbki, które smakowały tak bardzo, że potrzebne były dokładki. Na szczęście było ich tyle, że była okazja zmierzyć się z nimi na kolacji.

Po obiedzie, i krótkiej chwili wytchnienia, udaliśmy się na plażę. Orzeźwiająca woda w jeziorze w połączeniu z grą w piłkę to świetny sposób na spędzenie popołudnia w taki upalny dzień. Po powrocie mieliśmy chwilę dla siebie, a po niej przyszedł czas na konferencję.

Ks. Łukasz starał się w niej zwrócić uwagę na siłę, która ukryta jest w Słowie Bożym. Mówił, że Biblia to nie jest podręcznik do historii i czy jakaś bajkowa opowieść, ale księga żywa, w której zawarta jest historia zbawienia każdego z nas.

Po kolacji i pogodnym wieczorze mieliśmy jeszcze możliwość adoracji, a w jej trakcie okazję do podziękowania za cały dzień i za to wszystko, co było naszym udziałem. Oby kolejne dni były takie miłe, jak te, które za nami.