Środowy poranek jak przystało na porządnych facetów, rekolektanci rozpoczęli od wizyty u Mistrza. Szukając inspiracji do działania, przystąpili do stołu Eucharystycznego i modlitwy brewiarzowej. Zastanawianie się nad misją specjalną w dalszym ciągu znajdowało się w centrum uwagi, więc w czasie homilii nie mogło się obejść bez nawiązania do tematyki spotkania. Nie jest łatwo dzisiaj kogoś upominać lub wykazywać błędy – powiedział ks. Anioł. Zwłaszcza, staje się to trudne, jeśli chodzi o waszych rówieśników. Nie można jednak przechodzić do porządku dziennego, jeśli widzę, że czynione jest zło. Często słyszymy określenie w odniesieniu do osoby zwracającej uwagę: „Nie bądź takim świętoszkiem”, co uważamy za pogardliwe sformułowanie – zaznaczył ks. Łukasz. Ale o to właśnie w życiu chodzi, mamy być świętoszkami. To jest nasza misja specjalna – dodał duszpasterz. Mamy osiągnąć zbawienie i powinniśmy to czynić z odwagą.

Dzisiejszy dzień, dla wielu już wprawiony w boju, stał się kolejną okazją do wymarszu w góry. Po szybkim i sprawnym posileniu się, chłopaki zwarci i gotowi wyruszyli w drogę.

Pierwszy etap, tradycyjnie już i dobrze znany odcinek, pokonany został sprawnie i szybko. Po dotarciu do Kuźnic wydawało się, że dzisiejsza wspinaczka będzie zwyczajna i nic, oprócz kolejnego szczytu, nie wniesie w życie SOP-owskiej ekipy. Sytuacja jednak diametralnie się zmieniła po wymarszu na kolejny etap. Po kilkunastu minutach marszu ekipa wyprawy spostrzegła, że jednej osoby brakuje. Zasięgu brak, aby zadzwonić. Szybka burza mózgów: gdzie mógł pozostać? Wszelkie wysiłki techniczne i intelektualny na nic się zdały. Zapadła decyzja – ks. Anioł wraca z powrotem i szuka zagubioną owieczkę. Natomiast reszta wyprawy, powolnym krokiem, miała iść w górę.

Jak się okazało, sytuacja nie była tak dramatyczna, jakby się wydawało. Robienie zapasów wody w sklepie na Kuźnicach dla jednego z nas przedłużyło się i kiedy opuścił sklep, reszty już nie było. Na szczęście uczestnikowi nic się nie stało i po kilkunastu minutach akcji poszukiwawczej, dołączył do pozostałych chłopaków.

Grupa ponownie już w pełnym składzie podjęła kontynuację wędrówki i po kilkudziesięciu minutach dotarła do postawionego sobie w dniu dzisiejszym celu – Czarnego Stawu Gąsienicowego. Napływ turystów do Zakopanego był widoczny nie tylko w samym mieście, ale także dość mocno odczuwalny był na górskich szlakach. Stąd, aby nie narażać siebie i innych na niebezpieczeństwo związane z pandemią, po kilku minutach zachwytu nad Czarnym Stawem i zrobieniem pamiątkowych zdjęć, uczestnicy wyprawy górskiej wyruszyli w drogę powrotną do Domu Zakonnego, gdzie czekał już na nich ciepły i smaczny obiadowy posiłek.

Tego dnia w planie była jeszcze konferencja, podczas której młodzież, choć lekko zmęczona, ambitnie pracowała i dawała z siebie wszystko co mogła.

Prelekcja ks. Łukasza K. miała dość nietypowy przebieg. Prowadzący zaproponował uczestnikom konkurs, którego zwycięzca miał otrzymać nagrodę. Do zadania należało za pomocą swojej wiedzy lub korzystając z Internetu, znaleźć informacje dotyczące pierwotnego Kościoła i Jego funkcjonowania. Następnie każda z osób miała zaprezentować pozostałym uczestnikom owoc swojej pracy. Dla najbardziej aktywnej osoby, prowadzący przewidział nagrodę.

Uczestnicy rekolekcji szybko zabrali się do pracy i już po chwili pojawiły się pierwsze efekty współzawodnictwa. Posypały się tematy dotyczące: prześladowania pierwszych chrześcijan, imiona cesarzy rzymskich, osiągnięcia ojców Kościoła i ojców pustyni, ustalone zostało kto był określany sformułowaniem „lapsi”, co działo się z człowiekiem, który zaparł się wiary, omówiono sposób sprawowania Eucharystii itp.

Wieczorem tradycyjnie już młodzież zwieńczyła dzień na spotkaniu ze Słowem Bożym podczas kręgu biblijnego, wieczorze w radości oraz dziękczynieniu na Adoracji Najświętszego Sakramentu.