Drodzy młodzi Przyjaciele – mamy to! 10. lutego rozpoczął się, przez wielu wyczekiwany, kolejny turnus rekolekcyjny Salwatoriańskiego Ośrodka Powołań. Miejscem spotkania jest niezastąpiony dom zakonny w Zakopanem. W tym miejscu chcemy podziękować współbraciom tam zamieszkującym, na czele z przełożonym – ks. Piotrem Łapińskim – za otwartość i gościnność.

Rekolekcje de facto rozpoczęły się już w Krakowie, do którego dotarła czwórka (miała być szóstka ☹) uczestników z parafii Wniebowzięcia NMP w Bagnie, gdzie posługujemy my – salwatorianie. To właśnie z centrum naszej prowincji, po zapakowaniu naszych samochodów, udaliśmy się na Podhale. Jazda w czasie ferii w ten region Polski jest nie lada wyczynem. Każdy, kto choć raz podróżował tzw. „zakopianką”, wie ile czasu czasami trzeba spędzić w korkach, aby móc cieszyć się pobytem w stolicy polskich Tatr. My byliśmy jednak zdeterminowani i może niektórzy z nas przespali część drogi, to jednak po niecałych 3 h dotarliśmy na miejsce.

Podział pokoi by bardzo szybki, dwie dwójki i już mogliśmy się wypakowywać. W tak zwanym międzyczasie, ks. Łukasz K. pojechał do sklepu, którego nazwy oczywiście nie wymienimy, aby zrobić zakupy potrzebne nam na posiłki.

Pierwszym oficjalnym punktem dzisiejszego dnia była Msza św. Przewodniczył jej ks. Łukasz A., który we wstępie przywitał wszystkich zebranych i wyraził radość z naszej obecności. Homilię wygłosił ks. Łukasz K. Odniósł się on w niej do tegorocznego hasła rekolekcji, które brzmi „Spotkanie na szczycie”. Mówił, że jak kiedyś ludzie garnęli się do osobowego spotkania z Jezusem i czerpali z tego wymierne korzyści. Dzisiaj to my jesteśmy zaproszeni do takiego spotkania – spotkania, które jest nam oferowane zupełnie za darmo, z którego można korzystać każdego dnia. To w czasie Eucharystii, możemy spotkać się z Jezusem, który tylko czeka, aby nasze spotkanie, ze zwykłego, przemienić na „spotkanie na szczycie”. Ks. Łukasz zachęcał też do otwierania swojego serca i umysłu w czasie rekolekcji, by potrafić poprawnie odczytać wole Boga.

Po Eucharystii zabraliśmy się do przygotowania kolacji. Kilka chwil i już ciepła strawa była gotowa. W czasie posiłku dowiedzieliśmy się kilku ciekawych informacji na swój temat, pomogło to nam lepiej się poznać.

Po kolacji mieliśmy kilka chwil na zrobienie porządków i odpoczynek. O ustalonej porze odbyło się spotkanie w radości. Postanowiliśmy zagrać w grę planszową, która na poprzednich turnusach była bardzo popularny. Tym razem również okazał się to strzał w dziesiątkę. Zabawy i dobrych emocji było bardzo dużo.