Czwartek to pierwszy pełny dzień rekolekcji na rowerze. Uczestników tego wydarzenia przywitało o poranku piękne słońce, które wbijało się do pokoi mieszkalnych, zapowiadając tym samym, że pogoda będzie z pewnością sprzyjająca do jazdy.

Inauguracyjnym punktem dnia stała się Eucharystia, w czasie której ks. Łukasz Karasiński SDS, zwrócił młodzieży uwagę na potrzebę stawania się dobrym uczniem Jezusa, który będzie czerpał z dobrego skarbca. Bóg pragnie dobra dla każdego, – mówił ks. Karasiński – ale to człowiek musi podjąć decyzję, czy to dobro przyjmie czy odrzuci. Jeśli przyjmie to misją specjalną każdego jest to, aby w jak największym stopniu to dobro spotęgować, dzieląc się nim z innymi. Duchowny przestrzegał jednocześnie przed tym, aby nie stać się złą rybą (por. Mt 13, 47-53), aby przypadkiem nie zostać wrzuconym do rozpalonego piece, gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębów.

Po tak znamiennym i mocnym poranku, przed godz. 10.00, przyszedł moment na to, aby dokonać ostatniego przeglądu sprzętu i wyruszyć na pierwszy etap, który w dniu dzisiejszym wiódł z Terespola do Włodawy i wynosił 73 km.

Już pierwszy dzień pozwolił uczestnikom spotkania uzmysłowić sobie, że będzie to czas pełen przygód i okazji na poznanie wielu wspaniałych miejsc.

Pierwszym takim miejscem byłam mała wioska Kostomłoty, gdzie na rowerzystów czekał już samochód techniczny, za kierownicą którego zasiadał ks. Łukasz K. To na jego barkach spoczywała bardzo odpowiedzialna funkcja. Nie tylko, że dzięki jego osobie uczestnicy nie musieli transportować osobistych rzeczy, ale mieli zawsze wszystko pod ręką, a zwłaszcza jedzenie i wodę. W tej pięknej i okazałej wsi, mieści się jedyna na świecie parafia greckokatolicka obrządku bizantyjsko – słowiańskiego (neounicka), z parafialną świątynią – cerkwią pw. św. Męczennika Nikity, będąca jednocześnie miejscem kultu błogosławionych Męczenników Podlaskich. Uczestnicy rekolekcji po krótkim pit stopie, przystąpili do zwiedzania miejscowych zabytków oraz poświęcili kilka minut na wspólną modlitwę, po której wyruszyli w dalszą podróż.

Drugim miejscem, niemniej bogatym w zabytki architektoniczne i walory duchowe była miejscowość Kodeń, gdzie znajduje się Sanktuarium MB Kodeńskiej, Królowej Podlasia i Matki Jedności. Tam rekolektanci spędzili kilka chwil na modlitwie i zadumie, zawierzając Matce Bożej czas rozpoczynających się rekolekcji. Kodeń, choć piękne i malownicze miejsce, nie mogło zatrzymać na dłużej salwatoriański peleton, na który tego dnia czekała jeszcze jedna niespodzianka.

To co zdarzyło się na pozór w zwykłej wiosce, o nazwie Hanna, przeszło najmilsze oczekiwania wszystkich uczestników spotkania. Zatrzymując się na obiadową przerwę przy Miejscu Obsługi Rowerzystów, po pewnym czasie salwatoriańska grupa, została zaczepiona przez pewną, bardzo sympatyczną kobietę, która zachęciła do zwiedzenia regionalnego muzeum. Później, jak się okazało, ta sympatyczna kobieta pełniła w Hannie urząd wójta. Zaintrygowani niecodzienną sytuacją, młodzi uczestnicy rekolekcji skorzystali z okazji w ostatniej chwili przed zamknięciem wszystkich znajdujących się tam ciekawych miejsc. Pani wójt z niesamowitą pasją i ogromną wiedzą oprowadziła młodych po zabytkowym drewnianym kompleksie, w skład którego wchodziły: kościół, dzwonnica i chaty z XVIII wieku.

To przemiłe i urokliwe miejsce nie mogło jednak na dłużej zatrzymać rowerzystów, gdyż czas nieubłagalnie płynął do przodu, a do przemierzenia był ostatni odcinek do celu pierwszego etapu. Kilka minut przed godz. 18.00, udało się wszystkim cało i szczęśliwie dotrzeć do Włodawy, miejsca kolejnego noclegu i mety pierwszego dnia rekolekcji na rowerze.