Wziąłem udział w spotkaniu rekolekcyjnym Salwatoriańskiego Ośrodka Powołań, które miało miejsce w tym roku w Warszawie (20 – 27 lipca – przyp. red.). Mam na imię Łukasz, uczę się w Liceum we Wrocławiu. Ze względu na naukę nie mam wiele czasu dla siebie, ale zawsze staram się spędzać aktywnie czas. Kiedy mam wolną chwilę, chętnie spotykam się ze swoimi przyjaciółmi. Jestem w klasie maturalnej, dlatego między innymi, pojechałem na spotkanie SOP-u, bo zastanawiam się, co będę robił po maturze i jakie jest moje powołanie.

W Obornikach Śląskich, skąd pochodzę, na RMS-owej imprezie spotkałem ks. Łukasza Karasińskiego, który zaprosił mnie i mojego kolegę na rekolekcje z Wojskiem Polskim. Długo zastanawiałem się nad wyjazdem, bo trochę obawiałem się wojskowej szorstkości i rygoru. Jednak się zdecydowałem i jadąc już na spotkanie byłem otwarty na to, co tam zastanę.

Z racji tego, że mój tato jest żołnierzem zawodowym, więc mniej więcej wiedziałem czego mogę tam oczekiwać.

Dotarłem na miejsce z dwudniowym opóźnieniem. Ksiądz z chłopakami mieli wtedy czas wolny i wszyscy byli gdzieś w mieście. Zgłosiłem się u oficera dyżurnego, który skierował mnie do mojego pokoju. Byłem sam i zacząłem się rozpakowywać, w tym momencie usłyszałem alarm i głos z głośników mówiący: „Uwaga! Uwaga! Proszę przerwać wszystkie czynności i nie wychodzić z pomieszczeń”. To pierwsze zaskakujące doświadczenie, było jak się potem okazało, fałszywym alarmem przeciw pożarowym.

Od samego początku Rekolekcji z Wojskiem Polskim, zaskoczył mnie konkret męstwa, którego tak często brakuje we współczesnym świecie wśród młodzieży, ale i nie tylko. Przejawiał się w najdrobniejszych czynnościach, takich jak ścielenie łóżka, albo posłuszeństwo w wykonywaniu poleceń.

Na rekolekcjach wiele do myślenia dały mi adoracje przed Najświętszym Sakramentem, w których uczestniczyli tylko chłopacy.

Podobało mi się też to, że każdy, kto nawet wcześniej nie miał okazji służyć przy ołtarzu w czasie Eucharystii, podczas rekolekcji mógł tego doświadczyć i zobaczyć jak wygląda Msza Święta z perspektywy ołtarza.

Na Rekolekcjach z Wojskiem Polskim poruszane były bardzo ważne dla nas, jako młodych mężczyzn, tematy: męstwa, pokory, wiary i naszej roli w dzisiejszych czasach. Te tematy były mi bliskie, więc to co ksiądz mówił o tym, było dla mnie motywacją i wsparciem. Myślę, że nie tylko dla mnie, ale również dla pozostałych uczestników. Dało się to zauważyć chociażby po zaangażowaniu chłopaków we wszystkie przydzielane zadania.

Dla mnie bardzo cennym doświadczeniem było zobaczyć siłę innego chłopaka, nie tyle fizyczną, co właśnie mentalną, mam tu na myśli np. moment, w którym wykończeni wracaliśmy po ostatnim punkcie dnia do akademika. Każdy z nas myślał już tylko o dotarciu do łóżka, ale przed wejściem czekał na nas podchorąży (adept uczelni – przyp. red.). Rozkazał nam wykonać następujące zadanie: dobiec do pokoju, przebrać się w czysty mundur i czekać na niego. Okazało się, że przez ostatnie pół godziny do rozpoczęcia ciszy nocnej, robiliśmy pompki, gdzie każdy z nas przesuwał swoją granicę wytrzymałości, bo po całym dniu nie mielibyśmy siły nawet się umyć, a wykonywaliśmy ciężkie ćwiczenia fizyczne.

Podsumowując, dobrze, że podjąłem to wyzwanie rekolekcji, bo właśnie ciężkie doświadczenia kształtują w nas najpiękniejsze wartości i zostawiają cenne wspomnienia. Świat próbuje nam wmówić, że jesteśmy słabi, ale w tej grupie zdeterminowanych chłopaków zobaczyłem, że mamy ogromną siłę, której świat chce nas pozbawić.

Teraz po pewnym czasie, mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, to była dobra decyzja, że wziąłem udział w rekolekcjach z Wojskiem Polskim, na które zapraszam każdego młodego chłopaka już w przyszłym roku.

 

___

Autorem świadectwa jest Łukasz Daniel
Wielkie Bóg zapłać Łukaszowi za słowa świadectwa 🙂

Więcej o tym wydarzeniu przeczytasz TUTAJ